Czym na plażę? Królowie polskich szos

Co można zrobić w upalny – zupełnie jak ten, który teraz mamy – weekend? Prosta sprawa – ruszyć nad wodę! Pomysł na spędzenie wolnego czasu nad wodą nie jest żadną nowością i chyba od zawsze stanowi najlepsze oderwanie od upalnej, letniej rzeczywistości. Nie inaczej było w PRL-u. Wtedy to właśnie całe rodzinny, szczególnie w niedzielę, pakowały swój koszyczek pełen dobroci i ruszały schłodzić się nad najbliższą wodę. Jeśli zaś do najbliższego zbiornika było daleko w ruch szły czterokołowe machiny! Wiecie jakie? Jeśli nie – koniecznie przeczytajcie wpis!

Hitami PRL-u były oczywiście takie bryki, jak…

  1. Maluch

Popularny Fiat 126 p podbijał polskie drogi. „Nasz” Maluch to niezniszczalne auto, które na drogach można spotkać do dziś i nie budzi on większej sensacji. Był on następcą Fiata 500, różniło go jednak kilka detali, takich jak pojemność silnika czy moc maksymalna. Podwójna premiera sprzętu odbyła się 9 listopada 1972 roku w Turynie oraz na Placu Defilad w Warszawie. Pół roku później, w Bielsku-Białej, pierwszy Fiat 126 p zjechał z taśmy produkcyjnej. Nieco ponad osiem lat później fabrykę opuścił milionowy polski egzemplarz.

Maluchy były tak popularne, że ich ilość przekraczała liczbą Polonezów, Fiatów 125 p, Syren, Warszaw i Mikrusów razem wziętych! W Polsce wyprodukowano ich prawie 3,5 miliona, z czego 900 tysięcy trafiło na eksport (głównie do Australii i na Kubę). Co ciekawe, Maluch był prawdziwym obiektem pożądania w latach 70. (kiedy to kosztował 69 tysięcy ówczesnych złotych, czyli niemalże 20 średnich pensji!), natomiast lata 90. nieco lekceważyły jego potęgę, aby później znów mógł zachwycać. Przez wiele lat był on najczęściej spotykanym samochodem na polskich drogach, na giełdach jego cena dochodziła nawet do 110 tysięcy złotych, a żeby go kupić nie wystarczyło mieć tylko pieniędzy – niezbędny był również talon, czyli przydział. Ostatni Fiat 126 p wyprodukowany został 22 września 2000 roku.

Polski_Fiat_126p_rocznik_1973 z14047108V,Elegancki--skromny---Maluch-40-lat-temu-byl-idealn

  1. Syrena

Samochód powstały na przełomie 1953/1954 roku według projektu Stanisława Łukaszewicza, to istna błyskawica polskich dróg, spotykana na ulicach do dziś! Pierwszy model Syreny rozpędzić mógł się nawet do 105 km/h, a to idealna prędkość, by – według anegdoty, wyłapać trochę drobiu! O co chodziło? Drzwi tej Syreny otwierały się pod wiatr, przez co otrzymały nazwę „do łapania drobiu”. Pierwsze Syreny 100 opuściły fabrykę Żerania w marcu 1957 roku, rok później produkowano ją już seryjnie. Kolejne serie, rozpędzające się już do zawrotnej prędkości 125 km/h, produkowane były w Bielsku do roku 1983. Z ciekawostek warto wspomnieć, że – choć wydaje się to nieprawdopodobne – najczęściej, w zimę, woda nie była spuszczana z układu chłodzenia, choć samochody stały w nieogrzewanych garażach, a Syrenom nie stawało się kompletnie nic! Na wiosnę wystarczyło podłączyć akumulator, a samochód pędził, jak nowy… W szczególnych przypadkach, kiedy mimo zasady nieeksploatowania samochodu w zimę zaistniała taka potrzeba, palnikiem gazowym podgrzewano gumowe rury łączące silnik z chłodnicą do momentu rozpuszczenia się lodu. Niemożliwe nie istniało?

Syrena_104

syrenka_22470641

  1. Fiat 125 p

Pierwszy „Duży Fiat” został wyprodukowany w Polsce 28 listopada 1967 roku. Nie można mu odmówić popularności! Był największą konkurencją dla przestarzałej Warszawy i osiągalnej nie dla wszystkich Syrenki. Za zachodnią granicą, rynek właśnie podbijany był przez BMW, Alfa Romeo czy Mercedesa, dlatego nawet Włosi nie byli do końca zainteresowani byli rodzimym Fiatem. To samochody dostępne nie dla wszystkich, dlatego w Polsce Fiat 125 p stał się prawdziwym obiektem pożądania. Popularne „Jamniki” mogły w sobie pomieścić (przepisowo!) nawet 8 osób! Kredens, kant, kanciak, kwadrat czy nazywany również bandziorem samochód zdobył w Polsce ogromną popularność, bo prawie niczego innego tu po prostu nie było. Nie każdy jednak mógł go mieć – dolary, Pewex, talon, to niezbędne punkty do odkreślenia, jeśli ktoś wymarzył sobie Fiata 125 p. Ostatni egzemplarz zjechał z tamy 26 czerwca 1991 roku.

fiat-125p-r32-01

Polski_Fiat_125p

  1. Polonez

Samochód wyjątkowy, jak na warunki rynku polskiego, bo zaprojektowany przez włoskich specjalistów według wszystkich norm bezpieczeństwa ustalonych przez amerykańskich specjalistów. Sprawiło to, że Polonez posiadał wzmocnienie bocznych drzwi, co nie było często spotykanym udogodnieniem. Pierwsze egzemplarze Poloneza opuściły fabrykę już pod koniec 1977 roku, a ich głównym zadaniem było zastąpienie „Dużego Fiata”. Stylistyka pierwszych Polonezów przypominała kultowe i ekskluzywne, jak na tamte czasy, Volkswageny i Renaulty. Auto nazywane było również Borewiczem, od nazwiska porucznika z serialu „07 zgłoś się”. Polonez doczekał się wersji trzydrzwiowej, Coupe, 2500 Racing, Sedan, 4×4, Long, Sanitarka czy Decan, którego do dziś spotkać możemy jako mobilny targ z truskawkami.

000380TLSJBYWMIN-C116-F4

polonez_idealny_samochod_5736765

  1. Warszawa

Pierwsze powojenne auto osobowe, które zjechało z taśmy produkcyjnej dokładnie 6 listopada 1951 roku o godzinie 14:00. Produkcja „polskiej limuzyny” trwała dokładnie 22 lata, a wyprodukowano jej około 250 tysięcy. Co ciekawe, zanim Karol Wojtyła został papieżem, sam woził się Warszawą ?

7

FSO_Warszawa_203,_204,_223_or_224_in_Bulgaria,_2007

Królami polskich dróg były także Nysy, Mikrusy i Żuki, które mogły pomieścić większą ekipę, która nad jezioro – jak wspomnieliśmy na początku tekstu, chętnie wybierała się w upalne dni.